Och tak, galaretka jest wyśmienitym deserem w ciepłe czerwcowe dni. Co roku się dziwię, że tak szybko dojrzewają czerwone porzeczki i wiszą w przepysznych kiściach na kilku krzaczkach rosnących w moim ogrodzie. Uwielbiam porzeczki, ich kwaskowy smak, eksplozję wnętrza po nagryzieniu i te przychodzące na myśl cudowne wspomnienia z dzieciństwa. Gdy byłam dzieckiem, jeździłam z rodzicami na działkę położoną nad jeziorem na pojezierzu brodnickim. Tam, na niewielkim kawałku działki okalającym drewniany domek typu Brda, poprzedni właściciel zostawił nam dorodne krzaki czarnych i czerwonych porzeczek. Latem wisiały wielkie jak bomby, dojrzale i pachnące. Krzaki rosnące na czarnoziemie nad samym brzegiem jeziora owocowały jak szalone. Corocznie zbierałam z mamą i przyjeżdżającą do nas czasami babcią, całe wiadra porzeczek a następnie przerabiałyśmy je w cudowne galaretki lub dżemy.Kilka dni temu zaczęło się w pełni lato. Jaskółki dochowały się potomstwa z cudownymi żółtymi dzióbkami, szpaki wyniosły się na dobre a komary wielkości gołębi nie pozwalają na swobodne posiedzenie wieczorem na dworze. Tak … to też uroki mieszkania poza miastem :) Galaretka truskawkowa z czerwonymi porzeczkami i śliwowicą jest moim deserem dla dorosłych. Zdecydowana w smaku, słodka, esencjonalna z kwaskowatymi kulkami zanurzonych w niej porzeczek, tak … jest po prostu pyszna! Cieszy oko, podniebienie, brzuszek i powoduje znienacka lekkie szumienie w głowie. Istna letnia radość dla dorosłych :) |
|||
![]() |
|||
![]() |
|||
![]() |
|||
![]() |
|||
![]() |
|||
![]() |
|||
| Ten przepis jest moją piątą propozycją w ramach zabawy Sezon Truskawkowy | |||
|
|
|||
![]() |
![]() |
||
|
|
||
|
|
|||
Interakcje czytelnika
Ten przepis kulinarny ma 20 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Och tak, galaretka jest wyśmienitym deserem w ciepłe czerwcowe dni. Co roku się dziwię, że tak szybko dojrzewają czerwone porzeczki i wiszą w przepysznych kiściach na kilku krzaczkach rosnących w moim ogrodzie. Uwielbiam porzeczki, ich kwaskowy smak, eksplozję wnętrza po nagryzieniu i te przychodzące na myśl cudowne wspomnienia z dzieciństwa. Gdy byłam dzieckiem, jeździłam z rodzicami na działkę położoną nad jeziorem na pojezierzu brodnickim. Tam, na niewielkim kawałku działki okalającym drewniany domek typu Brda, poprzedni właściciel zostawił nam dorodne krzaki czarnych i czerwonych porzeczek. Latem wisiały wielkie jak bomby, dojrzale i pachnące. Krzaki rosnące na czarnoziemie nad samym brzegiem jeziora owocowały jak szalone. Corocznie zbierałam z mamą i przyjeżdżającą do nas czasami babcią, całe wiadra porzeczek a następnie przerabiałyśmy je w cudowne galaretki lub dżemy.












Ewa – dziękuję :) Spróbuj koniecznie bo taka galaretka smakuje wybornie. Na dniach pokaże zupę z alkoholem :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Grazyna – moje już prawie w całości zjedzone – szkoda!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Ann – dziękuję bardzo, dam znać na maila!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
kabamaiga – u nas też jakoś mizernie w tym roku było z truskawkami, mam nadzieję, że tym razem grzyby obrodzą!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Majanka – baaardzo dziękuję :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
abbra – też bardzo lubię taką galaretkę, smaczna i troszkę niegrzeczna zarazem :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Dziękuję,coś wspaniałego Pani Olu
uwielbiam te słodko kwaśne smaki!
O raaany!
Ależ mi się podoba! Chyba się uśmiechnę do Wujka, który ma całe pole porzeczek.\Za bardzo nie przepadam za porzeczkami, jeśli już muszę, to czerwone. Tylko będę musiała się w wiśniówkę zaopatrzyć:)
Podobnie jak w przypadku innego deseru – wygląda pięknie, ale niestety nie jest wegetariański. Nawet najbardziej „liberalni” wegetarianie nie jedzą żelatyny, która znajduje się w kupnych galaretkach z proszku.