Wiem, wiem, że najłatwiej jest kupić pesto i się nie bawić w jego przygotowywanie. Ale ja bardzo lubię robić domowe pesto, kiedy to mogę bez żadnych ograniczeń eksperymentować ze smakami, dodatkami i kolorami. A eksperymentuję i to znacznie, bo już dawno zastąpiłam drogie i trudne do dostania orzeszki piniowe orzechami laskowymi, prażonymi macadamia, obranymi ze skórki migdałami, pestkami dyni czy słonecznika, a nawet prażonymi ziarnami sezamu. W czerwonym pesto główną rolę odgrywają suszone pomidory. W tym względzie również mam swoje silne postanowienia, a mianowicie jak robie pesto, to wykorzystuję swoje suszone pomidory. Oczywiście wyjściowo pomidory do suszenia kupuję, nie mam już na tyle silnej woli, zacięcia, czasu i żyłki ogrodniczej, aby bawić się w uprawę warzyw. Podobno to odpręża, jednak mnie za zazwyczaj stresuje i denerwuje. A wiem to, bo kilka lat temu postanowiłam wyhodować, szumnie powiedziane, ale uzyskać w drodze uprawy fasolkę Jaś. Owa fasolka mimo moich starań zakwitła na wysokości 10 cm. Nie muszę mówić jak mnie rozczarowała ;) ale nic to nie poddałam się, następną podsypałam sowicie nawozem, więc spaliłam i również z plonu nici. I na tych doświadczeniach warzywniczych poprzestałam, jak widać hobby to nie jest dla mnie, bo nie odpręża mnie ani trochę a wręcz przeciwnie, stresuje aż nadto.No w każdym razie pomidorki kupuję i suszę według opublikowanego już wiele miesięcy temu przepisu na Suszone pomidory lepsze niż kupione w sklepie :) |
|||
Zielone pesto darzę również uwielbieniem i to sporym. Co ciekawe dość rzadko przygotowuję je z bazylii. Za zwyczaj wykorzystuję do jego przygotowania zioła takie, jakie mam pod ręką. I często jest to tymianek, który fantastycznie rośnie w moich doniczkach, szałwia szalejąca z pięknymi liśćmi, oregano, natkę pietruszki, roszponkę czy rukolę. Wychodzę z założenia, że wszystko, co zielone, o charakterystycznym smaku, znajdzie swoje idealne dodatki i można uzyskać świetny smak domowego pesto.Przygotowuję na przykład pesto z szałwii z dodatkiem orzeszków macadamia, oliwy i sporej dawki cytryny. Do tego dokładam zazwyczaj ser taki, jaki właśnie mam w domu, oczywiście z grupy twardych serów dojrzałych. Bardzo dobrze moim zdaniem smakuje pesto z rukoli, pestek słonecznika, oliwy, sera i kolorowych ziaren pieprzu. Oczywiście nie muszę przekonywać o świetnym smaku bazywliowego pesto czy tymiankowego, bo to raczej standard i nikogo nie dziwi :) Będę musiała w najbliższym czasie pokazać moje różne pesta, bo miksuję je minimum dwa razy w miesiącu. Tym razem prezentuję i polecam w ramach Pomidorowego Tygodnia pikantne pesto pomidorowe i łagodniejsze pesto bazyliowe, tak dla kontrastu kolorów i smaków. Przepisy na „Domowe pesto pomidorowe i bazyliowe” jest moją trzecią propozycją w ramach Pomidorowego Tygodnia. |
|||
![]() |
|||
|
|
|||
![]() |
![]() |
||
|
|
|
||
|
|
|||
Interakcje czytelnika
Ten przepis kulinarny ma 40 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Ale ja bardzo lubię robić domowe pesto, kiedy to mogę bez żadnych ograniczeń eksperymentować ze smakami, dodatkami i kolorami. A eksperymentuję i to znacznie, bo już dawno zastąpiłam drogie i trudne do dostania orzeszki piniowe orzechami laskowymi, prażonymi macadamia, obranymi ze skórki migdałami, pestkami dyni czy słonecznika, a nawet prażonymi ziarnami sezamu. W czerwonym pesto główną rolę odgrywają suszone pomidory. W tym względzie również mam swoje silne postanowienia, a mianowicie jak robie pesto, to wykorzystuję swoje suszone pomidory. Oczywiście wyjściowo pomidory do suszenia kupuję, nie mam już na tyle silnej woli, zacięcia, czasu i żyłki ogrodniczej, aby bawić się w uprawę warzyw. Podobno to odpręża, jednak mnie za zazwyczaj stresuje i denerwuje. A wiem to, bo kilka lat temu postanowiłam wyhodować, szumnie powiedziane, ale uzyskać w drodze uprawy fasolkę Jaś. Owa fasolka mimo moich starań zakwitła na wysokości 10 cm. Nie muszę mówić jak mnie rozczarowała ;) ale nic to nie poddałam się, następną podsypałam sowicie nawozem, więc spaliłam i również z plonu nici. I na tych doświadczeniach warzywniczych poprzestałam, jak widać hobby to nie jest dla mnie, bo nie odpręża mnie ani trochę a wręcz przeciwnie, stresuje aż nadto.
Co ciekawe dość rzadko przygotowuję je z bazylii. Za zwyczaj wykorzystuję do jego przygotowania zioła takie, jakie mam pod ręką. I często jest to tymianek, który fantastycznie rośnie w moich doniczkach, szałwia szalejąca z pięknymi liśćmi, oregano, natkę pietruszki, roszponkę czy rukolę. Wychodzę z założenia, że wszystko, co zielone, o charakterystycznym smaku, znajdzie swoje idealne dodatki i można uzyskać świetny smak domowego pesto.





Oj, jakie fotogeniczne te Twoje pesta, Olgo! Piękne zdjęcia! :)
Mówisz Olgo, że piniowe z powodzeniem można zastąpić czym innym? Fajno :), zatem popełnię w końcu pesto, bo brak piniowych skutecznie mnie od wykonania go odwodził :)
pozdr
Ewena – serdecznie dziękuję :) :) :)
Zemifroczka – ależ oczywiście!!! Od zawsze zastępuję piniowe orzeszki z racji ich ceny i trudności zakupu. Uważam, że rewelacyjnie sprawdzają się migdały ale bez skórki, orzechy laskowe, macadamia, pestki słonecznika bo są dość wyraziste w smaku, pestki dyni w zielonym pesto a nawet brazylijskie orzechy i pecany. Tu kombinuję z tym, co akurat mam w domu. Pesto doprawiam i jest pycha :) No i jeszcze ser, a sera nie skąpię i daje sporo. Mniej więcej tyle sera ile orzeszków, czasami nawet więcej :)
Pozdrawiam Olga Smile
O to super!- odłupinkowałam ;) ostatnio sporo dyni i nie miałam pomysłu, co by tu z nią zrobić :)
pozdr
Zemifroczka – o matko, matko ale jesteś cierpliwa! Ja bym wybuchła przy takiej dłubaninie ;)
Napisz jak wyszło i jakie składniki użyłaś do swojego pesto.
Pozdrawiam Olga Smile
Szybko poszło, bo film akurat w tym czasie oglądałam. Że tak powiem- odłupinkowanie to…skutek uboczny oglądania tv ;)
pozdr
Jeszcze jedno Olgo- parmezan może być zamiast?
Zemifroczka – a zamiast czego ma być parmezan? :) :) :)
Zamiast pecorino.