No i znowu przyszedł czas na coś słodkiego. :) w ramach Ziemniaczanego Tygodnia oczywiście. Moją piątą propozycją są trufle ziemniaczane. Przepis powstał, gdy byłam na wspomnianej już wcześniej diecie bezglutenowej i bezkazeinowej. Słodycze lubię ponad wszystko i bez nich nie mogłam się w żadnej mierze obejść. Co więcej, spotkania i imprezy organizowaliśmy bez przeszkód, musiałam tylko stworzyć takie menu, aby smakowało gościom i abym mogła również sama najeść się do syta. W tym czasie dużo eksperymentowałam z ziemniakami i właśnie tak powstał przepis na trufelki. Robię je do dziś i jeszcze nie zdarzyło się, aby ktoś zgadł, że są to ziemniaczane łakocie. Polecam, to ciekawe słodycze, dość delikatne w smaku, ale konkretne zarazem. Robi się je bardzo szybko, przechowuje w lodówce i podaje, kiedy przyjdzie na to ochota. Musze się mocno skupić, bo jak większość moich przepisów, również ten robię na oko, ale postaram się ująć w jakieś większe ramy dawkowanie składników. Proporcje podam w kubkach, czyli około 330 ml. Ważne są proporcje składników a nie ich ogólna ilość, więc zależenie od upodobań, ten przepis również możemy modyfikować. Moje trufelki są bardzo smaczne, w niczym nie ustępują innym domowym truflom, ba … a nawet czasami je przewyższają w delikatnej konsystencji i posmaku wiórków kokosowych.
* około 180 gr ziemniaków. Po przeciśnięciu przez prase powinien wyjść nam kubek puree.
* kubek cukru pudru
* kubek wiórków kokosowych, wcześniej uprażonych lekko na patelni
* 1/4 lub nawet 2/5 kubka kakao
* łyżka soku z cytryny
* dowolny aromat, ja wybieram arakowy lub pomarańczowy, ale to kwestia upodobań
Ziemniaki obieram i gotuję w wodzie bez dodatku soli. Gdy są miękkie po nakłuciu widelcem odlewam je na sicie i czekam aż odparują. Gdy są już letnie, przeciskam je przez prasę. W międzyczasie prażę na patelni wiórki kokosowe, do uzyskania pięknego, lekko złotego koloru. Wiórki dodaję wraz z cukrem pudrem, kakao, łyżką soku z cytryny i kapką aromatu do wystudzonych ziemniaków. Wyrabiam ręką do uzyskania zwartej masy. Odstawiam na 5 minut, jeżeli masa jest jeszcze lepka dodaję troszkę cukru i łyżkę kakao. Wyrabiam ponownie, chwilkę czekam. Gdy wszystko jest gotowe, formuję w dłoniach trufelki i wkładam w papilotki. Podaję w temperaturze pokojowej, ale przechowuję w lodówce w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Pozwoliłam sobie Olgo wykorzystać Twój wspaniały przepis, a następnie niecnie go zmodyfikować i opublikować u siebie, mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko! :)
Witaj Hippity Hop – nie dość, że nie mam nic przeciwko, to jest mi jeszcze bardzo przyjemnie :) Czytałam u Ciebie, że smakowały :) to świetnie. Najważniejsze, że to jeden z przepisów, gdzie każda modyfikacja jest mile widziana i można śmiało skład kulek dostosować do upodobań własnych kubków smakowych. Wyszły Ci pięknie!!!
Pomysł z mikrofalówką jest bardzo dobry, ja nie mam mikrofali, więc wszystko przygotowuję klasycznie w wodzie, piekarniku lub grillu :)
Pozdrawiam Olga Smile
Dziękuję :), wciąż nieustannie podziwiam Twoje przepisy i zdjęcia – na Twoim blogu widać po prostu przepięknie, iż gotowanie, pieczenie, tudzież ogólnie rzecz ujmując – kucharzenie – to po prostu Sztuka, przez wielkie S. Podziwiam, bardzo :)
qoopka – polecam, bo zestawienie jest ciekawe,a do tego jak pokazała Hippity łatwe do zmiany i dostosowywania do własnych upodobań smakowych :)
Pozdrawiam Olga Smile
Pozwoliłam sobie Olgo wykorzystać Twój wspaniały przepis, a następnie niecnie go zmodyfikować i opublikować u siebie, mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko! :)
Witaj Hippity Hop – nie dość, że nie mam nic przeciwko, to jest mi jeszcze bardzo przyjemnie :) Czytałam u Ciebie, że smakowały :) to świetnie. Najważniejsze, że to jeden z przepisów, gdzie każda modyfikacja jest mile widziana i można śmiało skład kulek dostosować do upodobań własnych kubków smakowych. Wyszły Ci pięknie!!!
Pomysł z mikrofalówką jest bardzo dobry, ja nie mam mikrofali, więc wszystko przygotowuję klasycznie w wodzie, piekarniku lub grillu :)
Pozdrawiam Olga Smile
Dziękuję :), wciąż nieustannie podziwiam Twoje przepisy i zdjęcia – na Twoim blogu widać po prostu przepięknie, iż gotowanie, pieczenie, tudzież ogólnie rzecz ujmując – kucharzenie – to po prostu Sztuka, przez wielkie S. Podziwiam, bardzo :)
Ciekawy przepis, ja robię też na słodko”ziemniaczki”, gdzie ziemniaka nie uświadczysz w składnikach. Wypróbuję Twoje :)
pozdr
na takie polaczenie ziemniakow w zyciu bym nie wpadla….ale musze wyprobowac bo jestem gotowa na wyzwania ;)))) POZDRAWIAM :)
Hippity Hop – bardzo dziękuję, przez duże DZ :):):)
zemifroczka – o fajnie, zrób koniecznie swoje ziemniaczki, bardzo jestem ciekawa jakie są, na słodko rzadko się spotyka a są świetne!
qoopka – polecam, bo zestawienie jest ciekawe,a do tego jak pokazała Hippity łatwe do zmiany i dostosowywania do własnych upodobań smakowych :)
Pozdrawiam Olga Smile
Dziś zrobiłam trufle. Pyszne :-)