Przygotowywanie pasztetu, zapach, który wtedy unosi się w kuchni, krzątanina, pośpiech, huk elektrycznej maszynki, kilkakrotne mielenie mięsa są dla mnie symbolem zbliżających się świąt. Z okazji większych uroczystości moja mama zawsze przygotowywała pasztet domowy. W dużym garnku dusiła godzinami na wolnym ogniu wieprzowinę, mięso drobiowe czasami z dodatkiem wołowiny lub królika. Mięsa sowicie doprawione zielem angielskim, liściem laurowym, gałką muszkatową, solą i pieprzem po ugotowaniu pachniały obłędnie, były miękkie, wręcz rozpadały się przy dotknięciu widelcem, był to znak, że czas na mielenie. Jak dziś pamiętam, że mój blat w tapczanpółce był idealnym miejscem do postawienia wielkiej i głośnej maszynki do mięsa, która stanowiła i tak nielada ułatwienie w porównaniu ze swoimi starszymi, ręcznymi modelami. Zazwyczaj chciałam mieć swój wkład w przygotowanie pasztetu i zgłaszałam się do mielenia mięsa na ochotnika. Po całej pracy sprzątała już moja mama, która również mieszała pasztet, odpowiednio oprawiała, przekładała w duże blaszki i piekła w piekarniku znajdującym się w naszej małej kuchni na jednym z warszawskich osiedli.Tak … z pasztetem kojarzą mi się domowe święta, imieniny, urodziny, spotkania z gośćmi. Mimo, że sama bardzo rzadko porywam się na przygotowanie takiego klasycznego pasztetu, jaki robiła i robi nadal moja mama, to zawsze bardzo mi on smakuje i przywołuje wspomnienia z dzieciństwa. Moje wersje pasztetów są znacznie prostsze, łatwiejsze i mniej pracochłonne. Są jakby odzwierciedleniem pośpiechu codzienności, ale dają również to poczucie odświętności a więc dań, których nie jada się codziennie. Pasztet drobiowy z suszonymi pomidorami bazylią i oliwkami przygotowuję najczęściej z mięsa, które gotowało się przez kila godzin, stanowiąc wspaniałą bazę rosołu. To świetne rozwiązanie dla udźca indyka, które po wyjęciu z zupy nie stanowi już rarytasu a co więcej zupełnie nie nadaje się do postawienia jako danie dla gości. Przy niewielkim nakładzie pracy udaje mi się wyczarować wspaniały kremowy pasztet, którego uroda i smak nie pozostają niezauważone.  | 
|||
![]()  | 
|||
![]()  | 
|||
![]()  | 
|||
| Ten przepis jest moją trzecią propozycją w ramach zabawy KUCHNIA WIELKANOCNA 2010 | |||
| 
 | 
|||
![]()  | 
![]()  | 
||
  | 
  | 
||
| 
 | 
|||
Interakcje czytelnika
Ten przepis kulinarny ma 21 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
	
                    
                            
                    
Przygotowywanie pasztetu, zapach, który wtedy unosi się w kuchni, krzątanina, pośpiech, huk elektrycznej maszynki, kilkakrotne mielenie mięsa są dla mnie symbolem zbliżających się świąt. Z okazji większych uroczystości moja mama zawsze przygotowywała pasztet domowy. W dużym garnku dusiła godzinami na wolnym ogniu wieprzowinę, mięso drobiowe czasami z dodatkiem wołowiny lub królika. Mięsa sowicie doprawione zielem angielskim, liściem laurowym, gałką muszkatową, solą i pieprzem po ugotowaniu pachniały obłędnie, były miękkie, wręcz rozpadały się przy dotknięciu widelcem, był to znak, że czas na mielenie. Jak dziś pamiętam, że mój blat w tapczanpółce był idealnym miejscem do postawienia wielkiej i głośnej maszynki do mięsa, która stanowiła i tak nielada ułatwienie w porównaniu ze swoimi starszymi, ręcznymi modelami. Zazwyczaj chciałam mieć swój wkład w przygotowanie pasztetu i zgłaszałam się do mielenia mięsa na ochotnika. Po całej pracy sprzątała już moja mama, która również mieszała pasztet, odpowiednio oprawiała, przekładała w duże blaszki i piekła w piekarniku znajdującym się w naszej małej kuchni na jednym z warszawskich osiedli.











Lubie wszelkiego rodzaju pasztety. I nie wyobrazam sobie bez nich swiat Wielkanocnych. Sama tez mam w planach przygotowanie jednego. Moze skusze sie na Twoj bo wyglada…przepysznie! I pieknie bedzie prezentowal sie na stole :)
Pozdrawiam cieplutko.
mniami, Ty zawsze przyrządzić coś co wywołuje u mnie ślinotok!
To moje ulubione produkty .Pasztet wygląda pięknie i pewnie tak smakuje. Wypróbuje go na Wielkanoc . pozdrawiam
Bardzo podoba mi się ten pasztet. Myślę, że warto go będzie zrobić na święta.
Zrobiłam wczoraj pasztet wg. Twojego przepisu Olgo; wygląda bardzo pięknie! To mój pierwszy w życiu udany wypiek! :)
zrobiłam wczoraj na urodziny corki, przepyszny! zreszta to jest moj pierwszy pasztet i jaki udany. dzieki za przepis. a tu potwierdzenie: https://fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,109617712,109617712.html
Świetny przepis! Pasztet wyszedł przepyszny, oto efekty: https://wbrzuchu.blogspot.com/2011/04/zyczenia-oraz-pasztet-z-suszonymi.html Pozdrawiam:)
Mega apetyczny!
Zrobiłam pasztet drugi raz, pierwszy poszedł cały wczoraj, tak że do pracy nie wystarczyło. Musze mieć zapas na weekend :)
Moje smaki!