Wiecie jak to jest, czasami się gdzieś przeczyta sam tytuł przepisu jak pyry z gzikiem i już trzeba biec do kuchni. Pyry z gzikiem kojarzyły mi się z dużymi, ugotowanymi w mundurkach ziemniakami, kwaśną śmietaną, ziołami , czosnkiem i odrobiną octu. To jedno z prostszych dań kuchni Wielkopolskiej i każdy ma na nie swoją definicję, Podlasie i Mazowsze zresztą też o Lubelszczyźnie nie wypominając. Co ciekawe owy gzik pisany na listę produktów tradycyjnych w dniu 2013-05-15 w kategorii – Produkty mleczne w woj. kujawsko-pomorskim.” Za to gzik wielkopolski jest również produktem wpisanym na listę produktów tradycyjnych w dniu 2007-05-11 w kategorii – Produkty mleczne w woj. wielkopolskim. W sumie siedząc i porównując oba dania nie widzę między nimi jakiś kolosalnych różnic. Zarówno w smaku jak i zapachu w owym gziku czyli generalnie twarogu ze śmietaną, dominuje ser biały, wyczuwalne również przyprawy takie jak sól i szczypiorek. W porywach szaleństwa można dodać czosnek, szczypiorek i cebulę. „Na Kujawach znane były dwa gatunki sera. Jeden z nich to popularny twarożek, zwany „gzikiem”” (D. Kalinowska, „Tradycyjne pożywienie ludowe na Kujawach”, Włocławek 2002). Jadano go przeważnie na śniadanie, czasami na podwieczorek. Podstawowy przepis to: „1/2 kg świeżego twarogu rozetrzeć z ćwiartką śmietany, 2-3 cebulami pokrojonymi w kostkę (cebulę można zastąpić zieloną cebulką lub szczypiorkiem). Doprawić solą i pieprzem. Podawać z ziemniakami ugotowanymi w mundurkach. Gzik podawano też z chlebem. Była to bardzo popularna potrawa na Kujawach” (Z. Przybylak, „Tradycyjna kuchnia pomorsko-wielkopolska”). U mnie w efekcie powstało coś pomiędzy. Cebula mi się skończyła a musiała iść na grzyby, taka wewnętrzna, jesienna potrzeba. Została mi jeszcze jedna fioletowa i też była spoko, dwie dymki, ser półtłusty i kubek wiejskiej śmietany. Ziemniaki upiekłam w mundurkach, nie były duże i okazałe a takie małe psiary ale polane oliwą pięknie się przyrumieniły i do gziku pasowały jak ulał. I też wyszło świetnie, a wszystko przez wczorajszy komentarz pod jednym z postów na facebooku, że koleżanka zjadła by pyry z gzikiem. No i przepadłam, już w środku nocy a jak często wam piszę, dla mnie noc też jest świetna do gotowania. Przynajmniej na rano mam możliwość zrobienia zdjęcia, chociaż trzy dni temu, jedzona jajecznica o 4:30 w pełnej ciemnicy nie pozwała na fotkę. Tak też bywa. Zapraszam Was na pyry z gzikiem czy też inaczej ziemniaki z gzikiem, które świetnie komponują się z kuchnią jesienną ja czasami dodaję do nich jeszcze jajko ugotowane na twardo i to jest sztos.
PYRY Z GZIKIEM
PYRY Z GZIKIEM – składnik:
- 800 g ziemniaków
- 4 łyżki oliwy
- 400 g białego sera półtłustego
- 200 g śmietany tłustej
- 2-3 cebulki dymki
- 2 ząbki czosnku
- 1 duża czerwona cebula + 1 łyżeczka czosnku + 1 łyżka oliwy
PYRY Z GZIKIEM – przepis:
- Ziemniaki czyszczę, wkładam na blaszkę do pieczenia i piekę przez 50 minut w 200 stopniach. Trzeba nakłuć nożem ziemniaki by mieć pewność, że są miękkie.
- Dymki drobno szatkuję.
- Twaróg wkładam do talerza, mieszam wiecem ze śmietaną, dymkami, sola, pieprzem i roztartym ząbkiem czosnku.
- Czerwoną cebulę obieram, przekrawam na pół, wkładam do miski, dodaję sól, oliwę i ocet. Ugniatam w rękawiczce bo farbuje.
- W talerzu układam przekroje na pół ziemniaki, układam na nich ser z dodatkami i na końcu czerwoną cebulę. Takie pyry z gzikiem podaję natychmiast, jak pisałam, czasami jeszcze z jajkiem.