O ja pasztet z gęsi jest jednym z najlepszych pasztetów jakie kiedykolwiek jadłam i robiłam. Generalnie pasztet z gęsi czy też z gęsiny, można przygotować z całej tuszy gęsiej, tak jak było to w moim przypadku. Albo o z udek lub korpusów, jeśli użyjecie ich więcej do ugotowania rosołu. Gęś w sama sobie jest na tyle tłusta, że nie trzeba dokładać boczku, słoniny czy wieprzowiny. U mnie do pasztetu wykorzystałam gęś, bułki kajzerki, jajka, sól i majeranek. Zastanawiałam się nad gałką muszkatołową, no ale doszłam do wniosku, że jeśli dodam ją do pasztetu, to pasztet z gęsi czy też z gęsiny, nie będzie się wiele różnił od tego z kurczaka, wieprzowiny czy indyka. Gałka ma na tyle intensywny smak, że bezpośrednio wiąże się z pasztetem i w pewnym sensie zagłusza wyjątkowość mięsa. Niedawno spędziłam kilka minut przy regale z pasztetami w sklepie mięsnym. Składy pasztetów znacznie różnią się od tych przygotowywanych w domu, a w ekstremalnych przypadkach zawierają tylko 21% mięsa. Skład tego, o którym mówię był bardzo długi, także znudziło mi się w międzyczasie czytania i przeszłam do innych propozycji. Za każdym razem z pasztetem jest tak, że jeśli mam na niego ochotę muszę go po prostu upiec sama w domu. Nie wiem dlaczego większość firm konkuruje ze sobą po prostu ceną, a niestety nie jakością. Dzień przed pieczeniem pasztetu przygotowałam duszoną gęś z majerankiem, którą pokazywałam wam również na blogu. Na obiad zjedliśmy jej część, a ze wszystkiego co zostało oraz całego sosu, który był w garnku i tłuszczu przygotowałam właśnie pasztet z gęsi. Przesuszone lekko bułki świetnie wciągnęły sos, a po zmieleniu dodały pulchności całemu pasztetowi. W tuszy gęsi miałam jeszcze wątróbkę sztuk oraz jeden żołądek. One też zostały zmielone razem z mięsem, przyprawami i bułką. Wyszły mi trzy takie foremki jakie widzicie na zdjęciom, jeden dałam mamie, jeden już zjedliśmy, więc został mi tylko jeden do zdjęcia. Nie będę tym razem mroziła pasztetu, ponieważ był on przygotowywany z rozmrożonej gęsi. W tym miejscu podpowiem wam, że na opakowaniach ryb dostępnych w Biedronce i Lidlu najczęściej na opakowaniu napisane produkty rozmrażamy. Nie znajdziecie tego na środku, ale z tyłu na etykiecie i owszem. Wspominałam wam o tym dlatego żebyście zwracali na to uwagę że jeśli kupicie karmazyna, wspomnianego wcześniej halibuta, ryby atlantyckie czy generalnie inne niż pstrąg i łosoś – to nie powinniście ich już mrozić. Wiem że te informacje są gdzieś tam głębiej ukryte ale jednak dostępne. Dobra tym razem zapraszam was na pasztet z gęsi inaczej z gęsiny, który polecam przygotować na święta i specjalne okazje, ponieważ na pewno nie jest to danie codzienne przynajmniej w mojej kuchni.
PASZTET Z GĘSI
PASZTET Z GĘSI – składniki:
- cała gęś około 3 kg
- 50 g majeranku
- 2 łyki soli kamiennej, kamienna niejodowana jest jednak mniej słona niż himalajska, więc sami musicie dostosować ilość do własnych upodobań
- 8 listków laurowych
- 1 łyżka ziela angielskiego
- 6-7 jajek
- 4 kajzerki
- 4 łyżki bułki tartej
- coś do przyozdobienia gałązki pietruszki lub listki laurowe
PASZTET Z GĘSI – przepis:
- Gęś kroję na kawałki. Przyda się ostry nóż, toporek i sporo siły. Ja kroję gęś na małe kawałki, takie nie większe niż 2/3 dłoni. Cały tłuszcz, który na dzień dobry wyjmuję z gęsi, układam na dnie garnka, w którym będzie się gąska dusić.
- Do głębokiego talerza wsypuję majeranek. Będzie tego naprawdę bardzo dużo. W drugim talerzu znajdzie się sól.
- Kawałki gęsi solę obficie i obtaczam dokładnie w majeranku. Nie bójcie się gęś lubi majeranek w wielkich ilościach. Takie kawałki gęsi układam ciasno w garnku, aż do momentu aż wszystkie znajda się na swoich miejscach. Jeżeli jest jeszcze szyjka i podroby, również lądują razem z mięsem.
- Do garnka dodaję listki i ziele, wlewam około 1 litra wrzącej wody, przykrywam pokrywką i ustawiam na małym gazie. Gdy usłyszę bulgotanie, przykręcam gaz i czekamy spokojnie około 3 godzin. Nakłuwam mięso i w razie potrzeby duszę jeszcze 60 minut. Studzę.
- Gęś wyjmuję z sosu, studzę. Sos przelewam przez sito, żeby żadne kości mi tam nie wpadły. Do sosu z tłuszczem wkładam kajzerki i załatwiam do namoczenia.
- Gęś oddzielam od kości. W maszynce do mielenia mięsa mielę trzykrotnie mięso i tłuszcz z gęsi, ziela i listki laurowe, namoczone bułki i cały sos z pieczenia. Masa powinna być dość luźna.
- Masę na pasztet mieszam z jajkami i bułką tartą. Ja nie doprawiam go już dodatkowo, nam wystarczy majeranek, ziele oraz sól.
- Foremki do pieczenia smaruję masłem, posypuję bułka i przekładam pasztet.
- Pasztet przekładam, rozsmarowuję, ozdabiam listkami albo pietruszką i ustawiam na blasze. Wstawiam do pieczenia na blaszce i piekę przez 90-180 minut w 170 stopniach Celsjusza.
- Pasztet z gęsi studzę i podaję tak klasycznie, do chleba lub kanapek.


