Znalazłam przepis na rosół fałszywy taki z wątróbką i warzywami. Rosół fałszywy jest dla mnie zupełną nowością, zaskoczył mnie bardzo, bo spodziewałam się innego koloru. No dobra ale od początku, żebym już jakoś posegregowała wiadomości. Pytałam na facebooku czy robicie rosół z wątróbką, bo przepis mnie zaskoczył. W książce kuchnia śląska jest rosół fałszywy, taki z wątróbką, właściwie z samej wątróbki i warzyw. Kupiłam sobie ostatnio książkę o kuchni śląskiej autorstwa Emilii Kołder wydanej w 1978 roku. Uwielbiam takie książki, bo przepisy są w nich zupełnie inne niż teraz. Przepisy proste, klasyczne, z podstawowych składników przypominają mi dzieciństwo, bo sama urodziłam się kilka lat przed wydaniem książki. Autorka mieszkająca w Cieszyńskim od urodzenia była kucharką na wielu na śląskich weselach i uroczystościach. Rosół fałszywy to zupełne zaskoczenie, bo przepisów na rosół mam kilkadziesiąt, ale takich z podrobami zdecydowanie nie za wiele. W przepisie pokazanym w książce, na stronie 19 – jest „kawałek wątróbki”. Nie ma uściślenia jakiej czy wołowej, wieprzowej czy drobiowej. Jednak idąc drogą dedukcji i dostępności składników w tamtych latach raczej nie była to wątróbka kurza czy indycza. W sklepach nie można było mięsa kupić tak, jak teraz w marketach. Do tego była reglamentacja na wiele produktów, a kartki na mięso zostały wprowadzone na początku 1981 roku, a następnie system ten rozszerzono na inne produkty, takie jak masło, mąka, ryż, papierosy, alkohol, benzyna, kasza i inne. I tak do połowy 1989 roku. Także założyłam, że rosół fałszywy musiał powstawać z wątróbki wieprzowej, cielęcej lub wołowej czyli tego, co bywało w gospodarstwach. Pisałam wam wielokrotnie o czasach, gdy po bloku chodziły kobiety i z toreb podróżnych sprzedawały mięso owinięte w gazety. To właśnie czasy kartek na produkty spożywcze. No dobra, kupiłam 600 g wątróbki wieprzowej, marchew, pietruszkę i selera korzeniowego akurat z nacią. Po prostu była ładna włoszczyzna. Rosół fałszywy o dziwo wyszedł klarowny, przejrzysty, żółty, zresztą widać to na zdjęciu. Zaskoczył mnie wyglądem, smakiem też dobry o ile lubicie wątróbkę, bo nie da się ukryć, że ją wyraźnie czuć w smaku. Także dzisiaj coś innego, pewnie zaskakującego czyli rosół fałszywy będących niczym innym jak rosołem z wątróbki i warzyw korzeniowych i podanym z makaronem.
ROSÓŁ FAŁSZYWY
ROSÓŁ FAŁSZYWY – składniki:
- 500-600 g wątróbki wieprzowej lub wołowej
- 5 sztuk marchwi
- 2 korzenie pietruszki
- ½ korzenia średniej wielkości selera (ja tym razem dałam cały i to z zieloną częścią taki piękny)
- 1 średni por (opcja jeśli lubisz)
- 1 cebula najlepiej cukrowa
- 2 litry wody
- sól i pieprz do smaku
- 2 łyżki masła
- dowolny makaron do podania
ROSÓŁ FAŁSZYWY – przepis:
- Cebulę, marchewkę i pietruszkę, obieram i kroję w kostkę. Wkładam na patelnię i szklę na maśle. Wątróbkę kroję w kostkę i dodaję do warzyw. Smażę na małym gazie. Na koniec wlałam około 1,5-2 litra wody i gotuję na małym gazie około 1 godziny.
- Ugotowałam makaron, odcedziłam.
- Odlałam rosół a wątróbkę i warzywa zostawiłam w garnku.
- Na talerze nałożyłam makaron, wlałam rosół i o dziwo o dziwo wyszło świetnie, więc jeśli lubisz wątróbkę to rosół fałszywy będzie ci smakował!
Kupiłam starą Kuchnię Śląską z lat 60’ i tam każdy rosół z wątróbką.
EDIT z 78 roku 🙂
Moja mama jak gotuje z kury od babci to z wszystkiego. Wszystkie wnętrzności idą: wątróbka, serce, żołądek, płucka.
Najlepszy rosół to jest z kur wielu i dodaję wszystkie podroby ale wątróbkę najpierw parze wrzatkiem i wrzucam do rosołku nie jest mętny tylko klarowny wnuki uwielbiają i wiele innych warzyw👍
Zawsze wątróbkę oddzielnie a potem pokroje na oddzielny talerzyk bo nie każdy lubi .
A ja gotuje rosol na serduszkach z kurczakow. Szybko ,tanio i jest smaczny. Same serduszka takie wygotowane nie są smaczne.Ale koty jedza je chetnie.
Nie spotkałam wątroby wołowej i nigdy nie jadłam takiego rosołu
Mój teść daje i jego rosoły są wspaniałe
Tak, jeśli mam podroby to dodaje, serduszko, żołądek, wątróbke.
moja babcia na wsi wrzucała wątrobke, żołądek, łapki kurze, szyjkę, serduszko
Jak się miało swojska kurę kiedyś na wsi to się wrzucało watrobke by sie nie zmarnowala,żołądek i mięso